Post będzie dotyczył głównie kosmetyków, jednak na samym początku chciałabym wspomnieć o mojej ulubionej szczotce do włosów, która przypadła do gustu też mojej mamie. Chodzi o szczotkę z naturalnego włosia dzika firmy Khaja, model Helena:
zdjęcie z internetu |
Zamówiłam tę szczotkę przez internet około 2 lata temu i służy mi do dziś. Wcześniej nie zwracałam za bardzo uwagi na to czym czeszę włosy. Odkąd posiadam Helenę zauważyłam, że moje włosy bardziej się błyszczą, a końcówki mniej się rozdwajają. Szczotka jest bardzo delikatna i nie ciągnie włosów. Czesząc włosy z głową w dół możemy dzięki niej nawet odświeżyć fryzurę i dodać jej objętości.
Kolejne dwa produkty do włosów, które zawsze muszę mieć w łazience to szampon Alterry oraz
wcierka Jantar. Jak tylko pojawi się promocja na któryś z tych produktów to robię zapasy, bo świetnie mi się sprawdzają. Szampon o którym mówię można kupić w Rossmannie stacjonarnie za 9,99zł za 200ml. Jest to całkiem sporo jak na tak małą pojemność, dlatego warto jest go kupić na promocji za 6,99zł. Z tej serii dostępnych jest kilka różnych szamponów, jednak dla mnie najbardziej przypadł do gustu ten:
wcierka Jantar. Jak tylko pojawi się promocja na któryś z tych produktów to robię zapasy, bo świetnie mi się sprawdzają. Szampon o którym mówię można kupić w Rossmannie stacjonarnie za 9,99zł za 200ml. Jest to całkiem sporo jak na tak małą pojemność, dlatego warto jest go kupić na promocji za 6,99zł. Z tej serii dostępnych jest kilka różnych szamponów, jednak dla mnie najbardziej przypadł do gustu ten:
zdjęcie z internetu |
Alterra, Volumen - Shampoo Papaya & Bambus jak sama nazwa wskazuje to szampon dodający objętości. Zawiera wyciągi z papai i bambusa oraz z mango. Dodatkowo nie ma w składzie SLS-ów i jest produktem wegańskim, tak jak wszystkie inne kosmetyki firmy Alterra. Bardzo lubię stosować ten szampon na co dzień. Jeżeli nie mam czasu lub zwyczajnie mi się nie chcę to nie muszę po nim używać odżywki, bo włosy i tak będą wyglądały dobrze. Obietnica producenta jest spełniona, bo po zastosowaniu szamponu włosy rzeczywiście nabierają objętości, co dla moich cienkich włosów jest bardzo ważne.
Jak już wspomniałam mam cienkie włosy, a dodatkowo podczas ostatnich dwóch lat studiów przez stres bardzo dużo mi ich wypadło. To właśnie wtedy zaczęłam bardziej interesować się pielęgnacją włosów i szukałam różnych sposobów na wypadanie. Przeszukując internet trafiłam na bardzo dużo pozytywnych opinii na temat wcierki Jantar. Musiałam więc ją wypróbować i dzięki temu odkryłam swojego ulubieńca. Ta odżywka jest po prostu cudowna i w dodatku tania, bo np. na promocji w Biedronce możemy ją kupić za 8zł. Jej zapach jest trochę męski, ale bardzo przyjemny. Jedynym jej minusem jest opakowanie z którego niewygodnie dozować produkt, ale wystarczy przelać ją do pojemnika z podłużnym dozownikiem np. taki po farbie do włosów lub po innej wcierce i wtedy łatwiej aplikować ją na skórę głowy.
Jak już wspomniałam mam cienkie włosy, a dodatkowo podczas ostatnich dwóch lat studiów przez stres bardzo dużo mi ich wypadło. To właśnie wtedy zaczęłam bardziej interesować się pielęgnacją włosów i szukałam różnych sposobów na wypadanie. Przeszukując internet trafiłam na bardzo dużo pozytywnych opinii na temat wcierki Jantar. Musiałam więc ją wypróbować i dzięki temu odkryłam swojego ulubieńca. Ta odżywka jest po prostu cudowna i w dodatku tania, bo np. na promocji w Biedronce możemy ją kupić za 8zł. Jej zapach jest trochę męski, ale bardzo przyjemny. Jedynym jej minusem jest opakowanie z którego niewygodnie dozować produkt, ale wystarczy przelać ją do pojemnika z podłużnym dozownikiem np. taki po farbie do włosów lub po innej wcierce i wtedy łatwiej aplikować ją na skórę głowy.
zdjęcie z internetu |
Dzięki tej wcierce na mojej głowie pojawiło się mnóstwo nowych 'babyhair'. Włosy i tak ciągle mi wypadały dopóki nie skończyłam studiować, ale przynajmniej wiedziałam że rosną nowe i nie zostanę łysa :) Dodatkowym jej atutem jest to, że absolutnie nie obciąża naszych włosów, a nawet odbija je od nasady.
Kolejnym ulubieńcem jest maska do włosów Kallos Banana:
zdjęcie z internetu |
Aktualnie nie mam jej w swoich kosmetycznych zbiorach, ale jak tylko zużyje inne zapasy to muszę ją kupić, bo jest świetna. Dodatkowo kosztuje grosze, bo około 10zł za opakowanie 1000ml. Możemy ją kupić np. w Hebe, a ostatnio pojawiły się też w mniejszej pojemności. Maska pachnie oczywiście bananem, trochę sztucznym, ale jest to bardzo przyjemny zapach. Na włosach raczej długo się nie utrzymuje. Jest to bardzo lekki produkt więc dla bardzo zniszczonych i porowatych włosów może nie wystarczyć. Jak dla mnie jest super, bo nie obciąża moich delikatnych i cienkich włosów. Dodatkowo po jej zastosowaniu włosy wyglądają na gęstsze i są pełne objętości.
Od jakiegoś czasu rozjaśniam włosy od połowy długości więc zależy mi na tym żeby utrzymać ich odpowiednią tonację. Pomocne w tym wypadku są specjalne szampony i odżywki do włosów blond i rozjaśnianych, a także płukanki. W tej kategorii mam trzech ulubieńców. Szampon rewitalizujący kolor z Joanny o którym wspominałam już w poście o koloryzacji włosów:
zdjęcie z internetu |
Szampon kosztuje około 20zł za 500ml i dostajemy go w opakowaniu z pompką co przy tego typu kosmetykach jest bardzo wygodne. Jest on fioletowy i łatwo nim pobrudzić wannę i wszystko wokół, a dzięki dozownikowi możemy tego uniknąć. Dzięki niemu pozbywamy się niechcianych żółtych tonów z naszych włosów. Dodatkowo szampon ten nie wysusza włosów jak inne fioletowe szampony.
Drugi kosmetyk to odżywka również z Joanny:
zdjęcie z internetu |
Kosztuje około 8zł za 200ml. Widząc opakowanie spodziewamy się, że odżywka również będzie fioletowa, ale w rzeczywistości jest niebieska. Działa równie dobrze jak szampon - pozbywa się żółtych tonów z włosów. Stosując oba produkty regularnie nie musimy tak często odświeżać koloryzacji typu ombre.
Ostatnim produktem, który pomaga mi w utrzymaniu ładnego blondu na moich włosach jest różowa płukanka z Joanny:
zdjęcie z internetu |
Kosztuje około 5zł, ale jest trudno dostępna. Można ją zamówić przez internet, albo szukać w mniejszych drogeriach. Oprócz stosowania jako płukanka czasami dodaje ją do dowolnej odżywki i nakładam na włosy. Bardzo ładnie ochładza kolor i pozbywa się wszelkich niechcianych tonów na rozjaśnianych włosach. Dzięki niej możemy też uzyskać różowe włosy :) Oczywiście efekt będzie widoczny tylko na włosach blond. Nie można z nią jednak przesadzać bo czasami przesusza włosy.
Na koniec jeszcze jeden szampon, którego zużyłam już parę butelek jednak ze względu na jego cenę ostatnio go już nie kupowałam. Chodzi tu o szampon odbudowujący pszeniczno-owsiany marki Sylveco:
zdjęcie z internetu |
Szampon ten kosztuje około 25zł za 300ml i możemy go kupić w aptece. Do codziennego stosowania jest idealny bo ma bardzo naturalny skład i nie zawiera SLSów. W szczególności dla cienkich i oklapniętych włosów jest wybawieniem, bo po jego użyciu włosów jest dwa razy więcej. Podobnie jak przy szamponie z Alterry moje włosy nie potrzebują już po nim żadnej odżywki. Jak tylko trafię na jakąś promocję to na pewno go kupię, bo to naprawdę dobry produkt. Stosowałam też odżywkę i maskę z tej serii, ale dla moich włosów są to kosmetyki za ciężkie i włosy po nich nie mają żadnej objętości.
To chyba wszystko, jak coś jeszcze mi się przypomni to na pewno o tym napiszę :)
Buziaki
Do
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami opinią na ten temat, aby dać nam motywację na dalsze działanie :)